Inbank – czy to oszustwo? Wysoko oprocentowane lokaty, ale bez BFG!

Rosnąca inflacja sprawia, że oszczędności wielu z nas topnieją. Nawet ulokowane na koncie oszczędnościowym powoli tracą na wartości ze względu na niskie oprocentowanie. Nic więc dziwnego, że wiele osób, które posiadają aktywa pieniężne poszukuje nowych form oszczędzania. Jednym z bezpiecznych jest z pewnością lokata. Niestety, oprocentowanie polskich banków również nie należy do najwyższych. Stąd też zainteresowanie lokatami zagranicznymi, które oferuje Inbank. W banku tym możemy liczyć bowiem aż na 5,5% w skali roku. Czy jednak jest to bezpieczne?

Co warto wiedzieć o Inbanku?

Osoby, które poszukują atrakcyjnych lokat i sprawdzają rankingi oprocentowania poszczególnych banków z pewnością zauważyły, że czołowe miejsca już od kilku miesięcy zajmuje Inbank. Czym jest ta instytucja? Czy warto jej zaufać? Poszukując informacji w sieci możemy dowiedzieć się, że Inbank to bank, który powstał w 2010 roku i ma swoją siedzibę w Tallinnie, Estonii. Został założony przez Jana Andresoo i Priita Põldoję. W 2014 roku firma wkroczyła na rynek łotewski.

Obecnie działa również w Polsce, jak również w Austrii i Niemczech. Oferuje nie tylko lokaty, ale również kredyty gotówkowe oraz inne produkty finansowe. Jednak to właśnie wysoko oprocentowane lokaty sprawiły, że o Inbanku zrobiło się głośno. Firma oferuje bowiem oprocentowanie wynoszące 5,5% w skali roku. Sprawiło to, że z jej oferty skorzystało dotychczas 160 tysięcy osób w naszym kraju.

Wysokie lokaty bez BFG – czy to bezpieczne?

Z jednej strony lokaty Inbanku cieszą się dużym zainteresowaniem, z drugiej zaś w sieci pojawiły się artykuły, które mogą zaniepokoić osoby chcące wpłacić pieniądze na taką lokatę. Inbank nie należy bowiem do grona polskich firm, które objęte są Bankowym Fuduszem Gwarancyjnym. Przypomnijmy BFG to organizacja, która gwarantuje depozyty w bankach komercyjnych oraz spółdzielczych kasach oszczędnościowo-kredytowych w Polsce.

Jej celem jest zabezpieczenie środków zgromadzonych przez klientów na rachunkach bankowych, w przypadku upadłości banku lub innych zagrożeń finansowych. Działa więc jako tarcza ochronna dla oszczędności obywateli, zapewniając im pewność, że ich pieniądze są bezpieczne nawet w trudnych sytuacjach. Gwarancja BFG obejmuje depozyty do określonej kwoty (obecnie 100 000 euro na osobę w jednym banku). Oznacza to, że jeśli bank, w którym masz lokatę, zbankrutuje, BFG wypłaci środki do tej wysokości.

Tymczasem Inbank nie jest objęty polskim Bankowym Funduszem Gwarancyjnym. Dla wielu osób oznacza to, że założenie lokaty w tym banku jest zwyczajnie niebezpieczne.

Czy jednak jest tak w istocie? Okazuje się, że nie do końca. Inbank jest instytucją finansową, która działa legalnie i jest objęta podobnymi mechanizmami chroniącymi jej klientów. W przypadku Inbanku jest to po prostu estoński odpowiednik naszego funduszu gwarancyjnego. W przypadku Inbanku jest to fundusz gwarancyjny Estonii Tagatisfond, który oferuje zabezpieczenie depozytu do wysokości tej samej kwoty co BFG czyli 100 000 euro. Taka kwota jest bowiem wymagana przez Unię Europejską..

Co w przypadku bankructwa Inbanku?

Słowem, gdyby Inbank zbankrutował, polscy klienci, którzy zdecydowali się na założenie lokaty w tym banku nie zostali by całkowicie pozbawieni środków. Wróciłyby one do nich do maksymalnej kwoty 100 tys. euro czyli ok 450 tysięcy złotych.

Oczywiście, byłoby to nieco trudniejsze, z racji faktu, że mamy do czynienia z zagranicznym funduszem gwarancyjnym, który w takiej sytuacji zastrzega sobie możliwość wypłaty zgromadzonych środków w przeciągu 10 dni, niemniej jednak w sieci pojawiły się już informacje, że w razie takiej sytuacji, polski BFG będzie pomagał w uproszczeniu formalności i składaniu wniosków o zwrot środków zainwestowanych w lokatę.

Poza tym szanse, że Inbank zgłosi w najbliższym czasie upadłość są stosunkowo niewielkie. Nie ma tu również mowy o żadnym oszustwie, ponieważ instytucja ta działa na naszym rynku na podstawie tzw. unijnego paszportu. Co więcej, bank jest zobowiązany przestrzegać przepisów polskiego prawa a Komisja Nadzoru Finansowego może dyscyplinować go jeśli dojdzie do jakichkolwiek naruszeń.

Czy warto ryzykować?

Podsumowując, Inbank nie jest instytucją, która działa całkowicie bez nadzoru finansowego i nie posiada żadnych gwarancji. Niemniej jednak fakt, że lokaty tego banku nie są objęte polskim Bankowym Funduszem Gwarancyjnym w przypadku ewentualnej upadłości odzyskanie naszych depozytów może okazać się trudniejsze i bardziej czasochłonne.

Nie musimy jednak obawiać się tego, że będzie ono całkowicie niemożliwe, ponieważ bank ten pozostaje pod nadzorem odpowiednich instytucji w swoim kraju, czyli w Estonii.  Jeśli więc zależy nam na wysokim oprocentowaniu lokaty możemy wziąć pod uwagę ofertę Inbanku mając jednocześnie świadomość, że jest to bank estoński i to do tamtejszego funduszu gwarancyjnego trzeba będzie się zwracać w przypadku ewentualnych problemów.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *